niedziela, 2 września 2018

AGONY KINGS „Agony Kings”


Brzmi jak: nowojorski crossover
Ach ten Njujork. Jeśli wypływa stamtąd ekipa crossover/hardcore, zazwyczaj jest co najmniej dobrze. W przypadku Agony Kings – bardzo dobrze. Płynnie łączą wpływy Cro-Mags, S.O.D. (pyszny cover „Kill Yourself”, starego Anthrax, Sucidal Tendencies i…  grindcore. Jeżu, jakiż nakurw! Niewiele ponad pół godziny szybkiego ataku na uszy. Intro z hasłem „wszystko już było”, następnie kawałki płynnie przechodzą jeden w drugi, trzeci, trzynasty. Dużo radochy mam z takiego grania.
www.facebook.com/agonykings
Vlad Nowajczyk [8]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz