Malevolence Records
Brzmi jak: thrash ze speedowym sznytem
Jakimś sposobem
przeoczyłem fakt wydania przez Anger As Art pięciu pełnych studyjniaków. Wciąż
funkcjonowali na obrzeżach mojej świadomości jako „ten nowy zespół gości z
Abattoir”. Wciąż też zastanawiałem się, kiedy przestaną marudzić na boku i
zrobią wreszcie coś godnego pod starą nazwą. Dziś sprawa nie jest już oczywista,
choć skład nigdy nie był bardziej abattoirowy.
AAA wymiata! Ich thrash
nie jest kalifornijski. To połączenie wpływów starej germańskiej szkoły (Sodom,
Kreator, Destruction) z… speedmetalowym Abattoir. Szybko, sprawnie, z wykopem i polotem. Nie
słychać, że panowie mają swoje lata. Cały koncert na równym, wysokim poziomie.
Na deser zaś trzy świeżutkie numery, którymi jaram się mocno. Bardzo
speedmetalowe.
Vlad Nowajczyk [8.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz