Rock Of Angels
Records
Brzmi jak: melodyjny
power metal
Szwajcarscy
weterani wracają z drugim krążkiem po wymianie połowy składu. Efekt? Muza
całkiem, całkiem. Dwanaście naszpikowanych niezłymi melodiami numerów i jeden prawdziwy
hicior (“Restless Soul”). Fani Virgin Steele, wczesego Stratovariusa i
Helloween winni się radować. Co ciekawe, wpływy Megadeth z “Cryptic Writings”
też tu usłyszycie, ale zgrabnie schowane. Bądź co bądź, to już ósmy album i
niemal ćwierć wieku za pasem. Motyla
noga!
Vlad Nowajczyk [7]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz