Metalgate
Brzmi jak:
oldschoolowy death metal
Nie jestem fanem
death metalu, nihil novi. Poza klasyką gatunku trudno mnie do czegokolwiek
przekonać, chyba że... to coś przyleci samo i zrobi rozpierdol. Tak właśnie
było z czeskim Nahum. Nie wiedziałem, co to takiego. Odpaliłem i zażarło. Ale jak!
Ekipa z Ostravy łączy klasyczne wzorce z USA (Morbid Angel, wczesne Deicide),
Anglii (Bolt Thrower) i Szwecji (Dismember). Jest ciężar, jest melodia, są
fajne numery. Nie ma bezsensownego rzygania i młócki dla młócki. Takiego deathu
chcę więcej.
Vlad Nowajczyk
[8]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz