Brzmi jak:
progresywny death/thrash
Tajwański kwartet
wyskoczył znikąd i rozpycha się łokciami. Słusznie, gdyż to czterech cholernych
magików! Niezwykle biegli instrumentalnie grajkowie łączą wpływy Nocturnus,
Revocation, Havok i Opeth. Osiem złożonych, kompozycji, wymagających od
słuchacza skupienia i kolejnych powrotów. Wraca się chętnie, bowiem Wstęga
wciąga, choć dotąd kojarzyła mi się tylko z przygodami Kleksa.
Vlad Nowajczyk
[8.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz