Brzmi jak:
doom/thrash metal
Ależ to jest dobre!
Austriaccy doomsters rozpadli się w 1997, nie wydawszy pełniaka. Przed dwoma
laty wrócili i oto owoc ich determinacji. I talentu, bowiem od razu zaznaczam:
Thy Darkness miecie! Potężne, chwytliwe riffy, obłędne melodie i sola.
Charakterystyczny głos Petry Maier, kojarzący się z The 3rd And The Mortal i “dwójką”
The Gathering, w oczywistym dysonansie z thrashową często motoryką.
Przegryzanie się przez ten album było doprawdy fajnym przeżyciem. Zatem, jeśli takie
nazwy jak Candlemass, Celtic Frost, Attic, Memento Mori, Dream Death i Seventh
Angel są wam miłe, zaopatrzcie się w debiut skromnej ekipy z Tyrolu.
Vlad Nowajczyk
[8]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz