Iron Shield
Records
Brzmi jak:
słabiutki heavy metal
Okładka powinna
stanowić ostrzeżenie. Jeśli jednak zechcecie sprawdzić, co się pod nią kryje...
Może jednak nie? Jeśli... zwróćcie uwagę na poszczekiwanie Joela Stieve-Dawe.
Hau, hau, hau wyje ów, gdy nie potrafi wyciągnąć refrenu. Kroku dotrzymuje mu
perkusista. Szybsze partie brzmią bardzo komputerowo, podczas gdy w
wolniejszych gra stanowczo zbyt rzadko. Riffy to śmiech na sali. Oczywiście ani
jednego chwytliwego numeru, zresztą przy tym warsztacie kto miałby je
stworzyć... Na drzewo!
Vlad Nowajczyk [3]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz