Brzmi jak:
klasycznie nowoczesny heavy
Pięciu młodych
Słoweńców wzięło się za muzę na poważnie. Słychać, że nie grają od wczoraj. W
uszy rzuca się od razu wokal. Jan Leščanec śpiewa obłędnie, jego głos mocno przypomina młodego Bruce Dickinsona. Cały
zaś krążek wydaje się zaginioną, solową płytą frontmana Maiden. Naturalnym
rozwojem po „Tyranny Of Souls”. Cóż, skoro sam Bruce nie kwapi się do
kontynuacji, pałeczkę przejmuje ekipa z Ljubljany. Czapki z głów!
Vlad
Nowajczyk [8.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz