Black Widow
Records
Brzmi jak: sztos
Włoscy mistrzowie
horror rocka zostali już uhonorowani płytą w hołdzie, ale w niecałe dwie dekady
później pojawiły się kolejne trzy krążki. Z obszernej dyskografii Steve’a
Sylvestra nietrudno wszak wydłubać znacznie więcej hiciorów. Tak uznała ekipa Black
Widow Records, przez dwa lata zbierając numery na to imponujące, także w formie
wizualnej, wydawnictwo. Wydawnictwo bardzo zróżnicowane. Jakby nie dość samo
Death SS skakało po stylach, tu mamy obok siebie rocka progresywnego i black
metal, hardrocka i death metal itp.itd. Nazw rzucę kilka zaledwie, bo tak
szczerze nie mają one znaczenia. Płyty spaja wszak autor, który zresztą pojawia
się gościnnie już w pierwszym numerze, nagranym przez japoński Sigh. Uwaga,
wyliczam: Watain, Bulldozer, Black Oath, Nokturnal Mortum, Procession. To tylko
wierzchołek góry lodowej.
Ciężko oderwać
się od “Terror Tales”, bowiem krążki skompilowane zostały idealnie.
Posłuchajcie sami. Koniecznie.
Vlad Nowajczyk
[10]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz