poniedziałek, 30 września 2019

CULPRIT “Guilty As Charged: Live!!!”


Brzmi jak: korzenne hard’n’heavy
Kojarzycie Culprit? Chyba tylko maniacy sceny Bay Area kojarzą, bo Culprit zwykł koncertować z początkującymi Exodusem i Metalliką oraz był przez nich ze sceny zmiatany. W efekcie ekipa z Seattle szybko się zwinęła, pomimo udanej płyty “Guilty As Charged”.  Już w 1984 poczuła się pokonana przez thrashową nawałnicę. Na fali ponownego odkrywania starej muzy reaktywowali się czterokrotnie. Większości oryginalnych muzyków cierpliwości starczyło na dwa powroty, dwóm na trzy, a do ostatniego dotrwał tylko basista. Niniejszy krążek powstał niby live, ale chyba jednak w studio, według prastarych, niecnych obyczajów. Kapela łoi zacnie swoje hard’n’heavy, gdzie wpływy NWOBHM przeplatają się z Purplami i Zeppelinami. Łatwo zrozumieć, dlaczego dzieciaki 35 lat temu tego nie kupowały, była to bowiem muza dla wapniaków! Dziś podejście jest inne, ale czy jest na scenie miejsce na 1/5 Culprit? Sami oceńcie, ja się wstrzymuję od głosu.
Vlad Nowajczyk [-]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz