Pure Steel
Records
Brzmi jak:
hard’n’heavy
Szwedzi z
Fretless długo kazali czekać na następcę swego debiutu. O ile ktoś ten debiut
słyszał, bo dla mnie byli nowością. Udane połączenie klimatów Accept i Pretty
Maids. Świetne melodie, cięte riffy, trochę patosu w refrenach. Zadziorny
wokal, koszmarna angielszczyzna. Fajne, ale sporo miejsca na poprawki.
Vlad Nowajczyk
[7]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz