niedziela, 22 września 2019

TURBOKILL “Vice World”


Steamhammer / SPV
Brzmi jak: atak klonów Helloween
Przy okazji debiutanckiej Epki Niemców narzekałem na zrzynki z “Painkillera”. Na pełniaku jest... gorzej. Wpływy Judasów pozostały w tle, na pierwszym planie królują oba Keepery autorstwa Helloween. Turbokill to muzyczny odpowiednik kolorowanki o tematyce fantasy. Wszystko od kreski do kreski, ale zero własnej inwecji i bezjajecznie. Środek płyty wydaje się najciekawszy, gdy ciężar dostarczania “obrazków” bierze na siebie Gamma Ray. Czuć rękę Hansena, ha ha ha! Pod koniec płyty do listy dołączamy Rhapsody.  Efektem jest album blady, pozbawiony tożsamości i zupełnie niezapamiętywalny. Może to i lepiej...
Vlad Nowajczyk [5]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz