Brzmi jak:
heavymetalowy debiut roku
Debiutancki
długograj kwartetu z Kalifornii wyszedł w sierpniu, ale do Europy dotarł dopiero jesienią. Dzieje się tu, oj dzieje! Bluesowe odcienie NWOBHM? Są. Thin Lizzy i bas na
przedzie? Są. Tremolowane riffy, kojarzące się z Attic? Są. Długie,
pokombinowane numery z wbijającymi się w banię refrenami? Są. Wokal pełen
pasji, zaopatrzony w zajebistą chrypkę, coś pomiędzy śpiewakiem a thrashowym
krzykaczem? Jest. Idealnie wpasowane solówki? Też są. Led Zeppelin? Black Sabbath z epoki Dio? Również.
Coffin Hunters brzmią niczym młodsi bracia świetnego Hell Fire, moc przeokrutna!
Coffin Hunters brzmią niczym młodsi bracia świetnego Hell Fire, moc przeokrutna!
Vlad Nowajczyk [9.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz