poniedziałek, 9 grudnia 2019

ORTHANC “Carnival”


Brzmi jak: groove/heavy metal
Kolejni Belgowie i pewien zawód. Po byłym wokaliście świetnego Patriarch spodziewałem się trochę więcej. Tymczasem “Carnival” mógłby spokojnie powstać w 1997 roku. Rwane, panterowe riffy, nie pomagające w budowaniu melodyki. Bajohazardowe chórki nieco od czapy. Niepotrzebne wycieczki w stronę rapkora. No tak, Orthanc właśnie w 1997 przerwał działalność, najwyraźniej odgrzali sejwa. Wtedy takie granie uchodziło za “akceptowalnie hewimetalowe”, dziś trąci myszką. W najlepszych momentach, gdy na pierwszy plan wychodzi głos Ortwina Lietaerta, “Carnival” brzmi jak odrzuty ze środkowego Nevermore. Tylko i aż.
Vlad Nowajczyk [6]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz