Metalville
Brzmi jak:
kolejna niepotrzebna koncertówka
Ktoś się stęsknił
za tym starym knurem? Chyba nie, “The Beast Arises” stanowiło wszak dosadne
podsumowanie jego “kariery” po wykopaniu z Iron Maiden.
Di’Anno wielkim
wokalistą nigdy nie był (choć śpiewał na wielkich płytach), a dziesiątki lat
niesportowego trybu życia zrobiły swoje. Jego koncertowe nagrania prezentują
gościa, który na trudniejsze momenty wystawia mikrofon w kierunku publiki. Gdy
bowiem próbuje zaśpiewać cokolwiek lekko choćby wymagającego, kończy się
kompromitacją. Podobnie było na, uwiecznionym tu, koncercie w Waltrop w 2006
roku.
Historia
odnalezienia i naprawienia taśm z festynu, na którym supportami Paula były
takie tuzy jak Fury In The Slaughterhouse (od zawsze nagroda w kategorii “nazwa
najbardziej nieprzystająca do muzyki”) czy Sydney Youngblood, z pewnością
urzeknie wiernych maniaków Maiden i okolic. Zachwycą się rzemieślniczą
sprawnością akompaniatorów z Phantoms Of The Opera. Pośmieją z kiksów
wokalisty, samemu dośpiewując brakujące wersy. A potem odłożą płytę na półkę i o
niej zapomną na wieki. To ostatnie polecam wszystkim innym.
Vlad Nowajczyk
[-]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz