Iron Shield
Records
Brzmi jak:
przeciętny heavy/power
Najostrzejsze na
tym albumie jest logo zespołu. Invictus gra wygładzony, przesłodzony
europałerek. Coś dla fanów kolejnych klonów “Keeperów”. Brakuje kopa, brakuje
energii, jest tylko pitolenie. Oczywiście, technicznie dobre, ale co to za
argument.
Vlad Nowajczyk [5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz