Séance Records
Brzmi jak:
thrash/black/doom metal
Tajemniczy,
australijski duet, który na okładce wygląda na trio. Potężne riffy. Szybkie i
wolne. Świetne, melodyjne solówki. Brutalne przyspieszenia. Zróżnicowane
wokale. Klimat, klimat, klimat. Połączenie wpływów Celtic Frost, Destruction i
wczesnego Paradise Lost. Rzadko mnie ostatnimi czasy urzeka ekstremalna muza,
oto chlubny wyjątek.
Vlad Nowajczyk [9]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz