wtorek, 24 marca 2020

MOONTOWERS “Crimson Harvest”


Brzmi jak: epicki heavy/doom
Heavymetalowy projekt lidera Desaster wykuwał się w ciszy. Zaskakującej, zważywszy klasę zaprezentowaną na debiucie. Nie wiem, skąd wytrzasnął śpiewającego wymiatacza Dommermutha, ale gość robi robotę. Na “Crimson Harvest” słychać wpływy Manilla Road, epickich płyt Bathory, Danzig, Type O Negative, Saint Vitus i wczesnego Trouble. Znakomite, świetnie zaaranżowane kawałki. Hipnotyzujący wokal. Mnóstwo smaczków, które odkrywają kolejne odsłuchy. Moc!
Vlad Nowajczyk [9]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz