poniedziałek, 14 września 2020

LUX SERPENT “Mortal Moon – Sonnets by William Shakespeare”


TimeZone
Brzmi jak: klimatyczny doom metal
Drugi album dortmundczyków najlepiej słucha się z tomikiem “Sonetów” Williama Shakespeare’a w ręku, bo jego warstwa liryczna składa się z nich w całości. Oczywiście nie wykorzystano wszystkich 154, tylko 12. Klimat zapewniony.
Muzycznie też jest znakomicie, zwłaszcza dla fanów “Chapter VI” Candlemass. Ciężkie riffy, melodyjne solówki i dużo tła. Dość oszczędny początkowo wokal pięknie się z czasem rozśpiewuje. Napisałem “dużo tła”? Klawisze robią tu kawał roboty. Od tła w stylu Deep Purple, po rzewne partie pianinka. Od Beethovena, przez Samaela, po wczesny Dream Theater. Wszystko to wyśmienicie skomponowane. Jedna z największych niespodzianek tego roku, jak dotąd.  
Vlad Nowajczyk [9]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz