StormSpell Records
Brzmi jak: hard’n’heavy
Jeśli okładkę tej płyty skojarzysz z Destruction, będzie to właściwy trop. Giganci niemieckiego thrashu, jak można przeczytać w książeczce, mocno zainspirowali się nazwą lokalnej kapeli z Essen. Ci zaś umieścili na okładkach swych płyt rzeźnika, żywcem wyjętego konkurencji. Dziś nikogo już nic nie zdziwi. No, chyba że brzmienie tej płyty. Istny koszmar. Oryginalne taśmy zaginęły bowiem w 1988 i remaster zrobiony był z kasetowej przegrywki. Takie happy-endy, jak w przypadku australijskiego Addictive, nie zdarzają się często. Zaginione taśmy są zaginione i trzeba kombinować.Cóż więc mają do zaoferowania Szaleni Rzeźnicy w 2020 roku? Bardzo korzenny hard’n’heavy. Mieszankę wpływów wczesnych Running Wild i Saxon z AC/DC. Pobrzmiewają echa... “Cold Lake” Celtic Frost, a może to moje przewrażliwienie. Dla maniaków.
https://www.facebook.com/harry.elbracht
Vlad Nowajczyk [7]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz