poniedziałek, 26 października 2020

SODOM “Genesis XIX”

 

Steamhammer / SPV

Brzmi jak: najlepszy Sodom od 2001

Tom Angelripper i spółka nigdy nie zawodzili. Wszystkie płyty trzymały wysoki poziom, ale kiedy ostatnio wywalili mnie z kapci? Śmiem twierdzić, że wydarzenie to miało miejsce przy odsłuchu “M-16”. Później było bowiem bardzo dobrze z małymi nierównościami, ale nigdy genialnie.

I oto pyk, po przewietrzeniu składu Tom znów rozjebuje. Rozwala na kawałki, składa je z powrotem tylko po to, by znów zmiażdżyć, przemielić i rozjechać czołgiem. “Genesis XIX” to jazda bez trzymanki po wszystkich wcześniejszych etapach w działalności Sodom. Od nieudolnych, lecz kvltowych początków, przez okres klasyczny, eksperymenty z death metalem, po techniczne napierdalanie. Tom odpowiednio moduluje swój głos, brzmiąc niczym “z epoki”. Jedna kwestia odróżnia “nowy” Sodom od “najstarszego”: umiejętności. Przybierając styl z połowy 80s, tną idealnie równo. Każdy numer chwyta natychmiast i zostaje w głowie. Wszystkie mają szanse pozostać w koncertowym zestawie kapeli, gdy już koncerty wrócą. Rewelacyjny krążek, ścisła tegoroczna czołówka.

https://www.facebook.com/sodomized

Vlad Nowajczyk [10]


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz