Lycanthrope MV Records
Brzmi jak: crossover thrash/death
Ten teksański kwartet startował w 1986, ale dochrapał się dopiero drugiej płyty. Może to i dobrze... Nie są to bowiem orły. Brzmią jak coverband Slayera, grający numery z “Undisputed Attitude”, dodając deathową sieczkę to tu, to tam... Choć panowie umieją wydobywać dźwięki, kompozycyjnie jest baaaardzo przeciętnie. Nie pomagają gościnne występy Bruce Corbitta (RIP) ani bębniarza Gammacide. Po prosty średniawa, lokalna kapela. Co więcej, z każdym przesłuchaniem jest... gorzej.
https://www.facebook.com/RabidFleshEatersTX
Vlad Nowajczyk [5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz