czwartek, 5 sierpnia 2021

RAGE “Resurrection Day”

 

Steamhammer/SPV

Brzmi jak: Rage

Wydawało mi się, że poprzedni album ekipy Peavy’ego wyszedł przedwczoraj, tymczasem usłyszałem go jesienią 2019. Prawie dwa lata. Krótko po wydaniu “Wings Of Rage” odszedł gitarzysta Marcos, na jego miejsce pojawiło się dwóch młodych grajków. W pewnym sensie wygląda to na powrót do koncepcji z połowy lat 90-tych i nie jest to zły pomysł. Lider odważnie zaprosił juniorów do komponowania, czego efektem jest najbardziej zróżnicowany krążek od bardzo dawna. Przekrojowy, bo oprócz cięższych klimatów z lat 1994-1998 znajdują się tu cztery numery z orkiestracjami w tle. Nie ma jednak mowy o pełnoprawnym użyciu symfonicznego instrumentarium. Spore zaskoczenie stanowi renesansowy motyw przewodni “Traveling Through Time”. To pierwszy taki numer w długiej karierze Rage. Łatwo o wiochę przy wprowadzaniu takich melodyjek, ale nie w tym przypadku! Znalazło się miejsce dla świetnej power-ballady, a także ostrego, thrashowego łojenia. Sam Peavy eksperymentuje z wokalami, co wychodzi zespołowi na dobre.

Skoro tyle dobrego, dlaczego nota inna niż maksymalna? Cóż, Rage przyzwyczaiło mnie do rewelacyjnych solówek. Nawet nielubiany przeze mnie Smolski był prawdziwym wymiataczem, dopóki nie zaczął przynudzać.. Nowi gitarzyści są dobrzy, ale czeka ich jeszcze trochę pracy.  

https://www.facebook.com/RageOfficialBand

Vlad Nowajczyk [8.5]


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz