Pure Steel Records
Brzmi jak: progresywny power/thrash
Recenzowałem ponad rok temu reedkę debiutu Dark Arena. Przyszedł czas na ich najnowsze dzieło, nagrane przed niespodziewaną śmiercią gitarzysty Paula Konjiciji. Przez dwanaście lat zdążyły zniknąć blackowe wpływy. To nie znaczy, że zrezygnowano z syntezatorów. Teraz ich praca (oraz drobny ułamek wokali) kojarzy się z bardzo wczesnym Fear Factory. Nie bojajcie się jednak, wszystko siedzi, a wspomniane wpływy są wyłącznie ozdobnikami. Na czele wciąż poczet sztandarowy z logówkami Forbidden i Hades, uzupełniony o Deathrow i Nevermore. Świetny album, dopracowane kawałki, obłędny śpiew Juana Ricardo.
https://www.facebook.com/darkarenametal
Vlad Nowajczyk [8.5]

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz