czwartek, 21 lipca 2022

WITCHSLAYER “Witchslayer”

 

Brzmi jak: heavy/doom/thrash

Ten chicagowski ansambl nie miał szczęścia. Podpora składu, basista Sean McAllister zwerbowany został w 1983 przez bardziej znane Trouble. Nagrał z nimi dwie płyty, zaś Witchslayer sczezł. Wracali dwukrotnie. W 2012 bezowocnie, siedem lat później już na dobre. I choć basowy ponownie się wysypał, dopięli swego i wydali debiut. Maleńkie 42 lata od powstania zespołu. Nowi grajkowie doświadczenie zdobywali w kultowych Tyrant’s Reign i Damien Thorne.

Co grają? Łatwiej byłoby napisać, czego nie grają. Otóż nic tu nie znajdą zwolennicy modnych dźwięków. Czysty, żywy oldschool. W porywający sposób łączą wpływy takich ekip jak Witchfinder General, Trouble (sic!), Candlemass, Pentagram, Pagan Altar, a także Exodus, Metallica (wczesne!) i... Suicidal Tendencies. Klimat, melodia, świetnie skrojone kawałki. Mucha nie siada. Ale kto to widział, takie sztosy wydawać w formie kopertówki!

https://www.facebook.com/WitchslayerMetal

Vlad Nowajczyk [9]


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz