Majestic Mountain Records
Brzmi jak: doom rock bez gitar
Poughkeepsie kojarzyło mi się dotąd z dworcem, na którym czekałem onegdaj na poranny pociąg do Nowego Jorku, próbując przy tym wytrzeżwieć. Życie kulturalne też mają, jak się okazuje. Mama Doom łoi doom-rocka zanurzonego w bluesie, a to wszystko bez udziału... gitar. Nowinkę ową prezentują po raz pierwszy, na wcześniejszych EPkach sześciostrunowce były obecne. Świetny klimat, a za najbliższy drogowskaz niech robi Lucifer.
https://www.facebook.com/MamaDoommusic
Vlad Nowajczyk [8]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz