wtorek, 28 lutego 2012

CRO-MAGS „Alpha Omega”

Divebomb Records
Brzmi jak: klasyka crossover
Hardcorowi puryści preferują debiut Cro-Mags, ale trudno, by metaluchom nie podobały się ich dwa kolejne krążki. „Alpha Omega” wyszła w 1992 roku i nie odniosła oszałamiającego sukcesu, ale pokazała, że crossover może rozwijać się w zaskakujących kierunkach. W tym przypadku było to oglądanie się na ekscesy Anthraxu. Cromagnons pożyczyli sobie od sławniejszych ziomków wiele. Ogólny klimat z „Among The Living”, rapowe wstawki z „I’m The Man” i „Bring The Noise”. Podstawą pozostał jednak korzenny, nowojorski hardcore. Efektem był album spójny, na bardzo wysokim poziomie, zapraszający do dalszego poszerzania konwencji. Niestety, wyszedł w czasach, gdy sprzężenia flanelowych brudasów były cenione daleko bardziej od szlachetnych riffów. Dziś, gdy pojawił się ponownie, wzbogacony o teledysk, staje się kolejnym przyczynkiem do niekończących się dyskusji przy piwie i nie tylko. Co by było, gdyby Cobain nauczył się strzelać trzy lata wcześniej? Cro-Mags zapewne byliby wielcy, a John Joseph nie miał tak zrytego łba... Więcej na www.cro-mags.com
Vlad Nowajczyk [8.5] 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz