wtorek, 3 kwietnia 2012

GAMMA RAY „Skeletons & Majesties”

earMusic
Brzmi jak: singiel z doprawdy gównianymi bonusami
Jako fan drugiej ekipy Hansena od niemal dwóch dekad, czuję się zażenowany zawartością niniejszej EPki. Jeśli to żart, najwyraźniej taki w stylu srania na siebie. Nie kupuję tego, nazwijcie mnie ponurakiem. Po kolei. Mamy tu „Skeletons”, czyli przearanżowane numery z epoki Scheepersa. Wypadły świetnie, lepiej niż w oryginale. Kai to najlepszy wokalista Gammy i Helloween, bez dwóch zdań. Dobrze wiecie, że nie o technikę tu chodzi. „Majesties” i klimat się psuje. Rzekomo akustyczne wersje sporych hiciorów to zwykłe gnioty. Mnóstwo klawiszy, fuj! Ciekawe, do czego były podpięte, bo nawet rowerowe dynamo dyskwalifikuje te numery jako „unplugged”. Kiepskie aranżacje, denne wokale, robota na siłę. Nadchodzą bonusy, nad którymi spuśćmy zasłonę... nie, nie gówna. Milczenia. Niech zamiast słów przemówi ocena końcowa. Pamiętajcie przy tym, że jestem ich fanem. Więcej na www.gammaray.org
Vlad Nowajczyk [2]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz