Rock It Up Records
Brzmi jak: Arch Enemy jakie powinno być, a nie jest
Ekipa dowodzona przez Masakiego Murashitę pochodzi z
Arizony, gdzie oprócz Vektora nic się ostatnio nowego nie działo. Ich debiut
przerywa długą stagnację, ale czy scena się tam obudzi, śmiem wątpić. Zapewne
Hemoptysis też czeka przeprowadzka w bardziej żyzne metalowo rejony. Ale, ale miało być o pełnoczasowym debiucie. Dwa słowa:
Arch Enemy. Ten sam sposób komponowania, czyli oparcie na AtTheGatesowym
melodeathie z dodatkiem thrashu, heavy i blacku. Ten sam piekielnie wysoki
poziom, jaki Szwedzi kilka lat temu porzucili na rzecz grania nudnego gówna. Mamy
tu więc płytę dla fanów Arch Enemy, którzy nie boją się stwierdzić, że ich
bohaterowie się skończyli. Niech żyje Hemoptysis, które zajebiście podchwyciło
temat i nie boi się nieuniknionych porównań. Oby tylko nie spotkał ich los
kilkudziesięciu kapelek, które grały „jak stare Iced Earth” gdy tamci
radykalnie obniżyli loty. Żadna się nie przebiła, bo nieoczekiwanie słabe
granie okazało się popularne. Nic to, próbować warto! Więcej na www.facebook.com/hemoptysis
Vlad Nowajczyk [7.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz