Brzmi jak: Kreator na „Terrible Certainty”
Poziom oryginalności? Zero. Hiszpański RoaR tylko na okładce
próbuje udawać, że gra coś innego niż wariacje na temat jednej z najbardziej
udanych płyt Kreatora. Poziom miodności? 6! Robią to naprawdę dobrze.
Oldschoolowe brzmienie, duża sprawność instrumentalistów, wściekłe szczekanie a’la
młody Petrozza... imitacja doskonała. Tym bardziej, że dosłownych cytatów brak,
a wariacje stworzone są z wyczuciem. Każdy fan starych płyt germańskich
oprawców powinien łyknąć tą EPkę bez popity. Więcej na www.myspace.com/roaringmetal
Vlad Nowajczyk [6]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz