Earache Records
Brzmi jak: „Leprosy” kontraatakuje
Florydyjskie Massacre jest przykładem zespołu jednej płyty.
Na szczęście właśnie z reedycją tejże mamy do czynienia. „From Beyond”
oryginalnie wyszła w 1991 roku. Niniejsze zgrabne, digipakowe wydanko zawiera
bonusową EPkę „Inhuman Condition”. W oczy rzucają się dwie ciekawostki. EPka
nazwana jest tu „Inhumun Condition”, drugi numer płyty zaś, „Cryptic Realms”,
zwie się „Cryptic Remains”. Być może kiedyś powyższe błędy podniosą wartość
krążka? Zawartość muzyczna znana i lubiana, choć nie przez wszystkich. Nie
będąc fanem death metalu, doceniam tzw. klasykę, do której zaliczam i pechowców
z Massacre. Trójka instrumentalistów współtworzyła wszak Death, rzygacz Kam Lee - nawet wcześniejszy Mantas. Zasługi to niepodważalne, pomimo faktu iż stanowili
oni personel i nie mieli większego wpływu na muzykę. Ba, niewymieniony we
wkładce sesyjny gitarzysta rytmiczny Walter Thrashler zastępował w Death na
trasie samego Chucka! Cała ta ekipa miała wiele do udowodnienia i nie do końca
się z tym brzemieniem uporała. Owszem, Kam rzyga jak mało kto przed nim.
Podobno nikt. Toporna muzyka mocno kojarzy się z „Leprosy”, ale brak
rozpoznawalnych kawałków, płytę odbiera się jak monolit. Solówki Ricka Rozza...
strach się bać. Już w Death lepiej było, gdy grał riffy. Miał tu okazję się
wyszaleć i zaiste, jego tremolo szaleje. Szkoda, że tylko tremolo. Dobra, dość
narzekania. „From Beyond” przetrwał próbę czasu stosunkowo nieźle. Po prostu,
nigdy nie był wybitną płytą. Fajnie jest tego dziś posłuchać i zastanawiać się,
co w tej muzie tak jarało moich rówieśników... Bez oceny tym razem. Więcej na www.reverbnation.com/massacreflorida
Vlad Nowajczyk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz