VinterSon
Brzmi jak: żywiołowy speed/thrash
Długie osiem lat pracował ten kwartet z Hesji na swój
pełnoczasowy debiut. Po drodze były mało udane dema. Trzecie z nich leży gdzieś
w zakurzonym pudle, uznałem je w 2006 roku za zbyt kiepskie by recenzować. A
teraz biję się w piersi i macham łysą banią, bo Stagewar wypuścił prawdziwego
potwora! Zajebiście żywiołowy (choć dużo tu średnich temp) speed/thrash niby
rodem z 1982, ale tak naprawdę filtrujący to, co przez kolejne ćwierćwiecze
pojawiło się w tej muzie. Są więc echa „Cowboys From Hell”, ale i Megadeth z lat
1990-1997. Zwarte, do końca kopiące kompozycje. Polot i radość z obcowania z
muzyką, tego się nie da kupić! Jedna z wielu „młodych” płyt, których mogę
słuchać bez końca. Kojarzy mi się z „Call Down The Thunder” kalifornijskiego
Nihilista, rock’n’rollowy feeling to jest to! Więcej na www.stagewar.de
Vlad Nowajczyk [8]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz