czwartek, 24 maja 2012

NIGHT MISTRESS „The Back Of Beyond”


Hell Rider Records
Brzmi jak: melodyjny heavy metal światowej klasy
Jak każdy złośliwy krytyk, lubię ponarzekać. Zwłaszcza w przypadku gatunków, które od lat uważam za wyeksploatowane i nudne. Ot, melodyjny heavy na przykład. A potem trafia się taka Night Mistress ze Skarżyska-Kamiennej i zbieram szczękę z podłogi na tyle długo, że mam problem z napisaniem recenzji. Problem taki, że nie ma się do czego przyczepić. Dawno nie słyszałem tak szczerego łojenia w tym rodzaju muzyki. Co więcej, tak piekielnie dojrzałego! Debiuty tego rodzaju nie trafiają się zbyt często. Wpływy? Mnóstwo! W skrócie: wszystko, co dobre w niemieckim, amerykańskim i ogólnoeuropejskim heavy. Z naciskiem na melodię i klimat. Z genialną balladą. Z doskonałymi wokalami. Wstyd, że w naszym kraju uparcie promuje się beztalencia o znanych nazwiskach (muszę podawać przykłady?), a prawdziwa muzyka nie może się przebić. Kupujcie płyty Night Mistress, zapraszajcie ich na koncerty! Ten talent nie może pozostać prowincjonalną ciekawostką, oni zasługują na wiele! Na koniec prztyczek: koszmarna okładka sugeruje jakieś ciotyckie pierdy. Więcej na www.facebook.com/nightmistressband
Vlad Nowajczyk [9]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz