Hell Rider Records
Brzmi jak: melodyjny heavy metal światowej klasy
Jak każdy złośliwy krytyk, lubię ponarzekać. Zwłaszcza w
przypadku gatunków, które od lat uważam za wyeksploatowane i nudne. Ot,
melodyjny heavy na przykład. A potem trafia się taka Night Mistress ze
Skarżyska-Kamiennej i zbieram szczękę z podłogi na tyle długo, że mam problem z
napisaniem recenzji. Problem taki, że nie ma się do czego przyczepić. Dawno nie
słyszałem tak szczerego łojenia w tym rodzaju muzyki. Co więcej, tak piekielnie
dojrzałego! Debiuty tego rodzaju nie trafiają się zbyt często. Wpływy? Mnóstwo!
W skrócie: wszystko, co dobre w niemieckim, amerykańskim i ogólnoeuropejskim heavy.
Z naciskiem na melodię i klimat. Z genialną balladą. Z doskonałymi wokalami. Wstyd,
że w naszym kraju uparcie promuje się beztalencia o znanych nazwiskach (muszę
podawać przykłady?), a prawdziwa muzyka nie może się przebić. Kupujcie płyty
Night Mistress, zapraszajcie ich na koncerty! Ten talent nie może pozostać
prowincjonalną ciekawostką, oni zasługują na wiele! Na koniec prztyczek: koszmarna
okładka sugeruje jakieś ciotyckie pierdy. Więcej na www.facebook.com/nightmistressband
Vlad Nowajczyk [9]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz