poniedziałek, 7 maja 2012

PESSIMIST „Longaevus”


Brzmi jak: progresywny death metal ze szczyptą szaleństwa
Uff, na szczęście nie jest to amerykański Pessimist. Zaszokowali mnie bowiem zupełnym brakiem melodii. Czechom jej nie brak, choć łamią, kręcą i kotłują struktury swych kawałków niemożebnie. Cynic? Amerykanie byli na „Focus” bardziej przebojowi, ale mieszanie growli i czystych wokali podobne. Ciężar i melodia – tak. Ale jest coś jeszcze, coś bliższego, czeskiego, pojebanego i swojskiego. Swe piętno na Pesymiście odcisnął śmieszny czort Franta i jego Master’s Hammer. Nie na tyle, by „Longaevus” brzmiał jak oni, skądże. Ot, przedziwny wtręt tu i ówdzie, jakiś klawisz nie w tę stronę, jakieś irytujące brzdąkanie. Konglomerat zacny i maniacy muzyki progresywnie popierdolonej z pewnością dostają przy nim ślinotoku. Prostu rock’n’rollowy metaluch włączy sobie jednak, dla odmulenia, jakiś crossover. Więcej na www.pessimist.cz
Vlad Nowajczyk [6]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz