Amebix Records
Brzmi jak: Amebix
Ćwierć wieku nieistnienia wystarczyło, by Amebix wyrobił
sobie kultową pozycję nie tylko wśród słuchaczy (post) punka. Powroty bywają
jednak trudne, więc nie wiadomo było, czego się spodziewać po obecnym wcieleniu
ekipy braci Miller. EPka „Redux” przyniosła wszak jedynie nowe wersje starych
kawałków. I oto jest: muzyczna msza, album koncepcyjny od którego nie sposób
się oderwać. Ojcowie crust punka, anarcho punka, jak zwał tak zwał, śmiało
inspirują się dziś nie tylko rówieśnikami z Killing Joke, ale i Ministry a
nawet... Leonardem Cohenem. Powstał album zróżnicowany, którego najlżejsze i
najcięższe motywy dzieli przepaść. Otchłań owa wypełniona jest przemyślanymi
dźwiękami, nie znajdziecie tu zbędnej nuty. Każde kolejne przesłuchanie
przynosi nowe odkrycia, ale jedno jest pewne od początku: takie powroty
zdarzają się tylko Wielkim. „God Of The Grain”, kulminacyjny moment „mszy” to
jeden z najbardziej porywających kawałków w ciężkiej muzyce ostatnich lat.
Całość przepięknie wydana i tylko jeden zarzut, za który punktów odjąć nie
można: dlaczego, do ciężkiej cholery, zabrakło tekstów? Więcej na www.amebix.net
Vlad Nowajczyk [10]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz