wtorek, 26 czerwca 2012

FIREWÖLFE „FireWölfe”


Brzmi jak: melodyjny metal z połowy 80s
Mamy tu do czynienia z nowym projektem utalentowanego wokalisty Davida Fefolta. Ma facet wygar, przyznać trza! Jego wokal oraz masa świetnych solówek to powody, dla których warto sięgnąć po OgnioWilka. Riffy i sekcja stanowią jedynie tło dla popisów. Nie brakuje zapadających w pamięć melodii. Prosta sprawa: ten album spodoba się każdemu fanowi i fance amerykańskiego melodyjnego metalu. Jeśli lubisz wczesny Queensryche, Fifth Angel (Fefolt dołączył niedawno do nich!), nie-epickie Savatage, a także \m/Dio\m/, bardzo stary Accept i Alice Coopera, to jest płyta dla ciebie. Jeśli preferujesz wyziewy, nawet nie próbuj. Udany początek i oby tak dalej, dawno w tym gatunku nie wyszedł równie interesujący debiut. Więcej na www.firewolfe.com
Vlad Nowajczyk [7]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz