Venerate Industries
Brzmi jak: progresywny doom metal
Black Sabbath, Candlemass, Paradise Lost, Tool, Opeth,
Trouble – oto lista wpływów tego greckiego kwartetu, którego muzyka
zdecydowanie nie nadaje się do machania banią. Z uwagi na wielopłaszczyznowe
aranżacje wywołuje raczej zadumę. Słychać, że 5 lat przerwy między debiutem a „Kingiem”
zostało wykorzystane na maksymalne dopracowanie kompozycji. Nie ma tu
przypadkowych dźwięków, muzyczna materia utkana jest kunsztownie i gęsto.
Wszystko byłoby super, lecz odrobinę zbyt duży nacisk położono na „progresywność”.
Brakuje metalowego pierdolnięcia, które ożywiłoby całość i umożliwiło choć
okazjonalny headbanging. Zioło to nie wszystko, piwo też jest potrzebne! Niewymieniony
w książeczce cover „Here Comes The Rain Again” Eurythmics ma odrobinę więcej
ognia, ale to już koniec płyty... Więcej na www.infidelgr.bandcamp.com
Vlad Nowajczyk [7.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz