Dark Descend Records
Brzmi jak: dooooooom!
Jeśli lubisz Saint Vitus (riffy), Candlemass (epickie
kompozycje, klimat) a do tego nietuzinkowe wokale w stylu pomiędzy Cronosem a
Attilą Csiharem, musisz posłuchać Anguish. Młodzi Szwedzi zostali już okrzyczani
następcami schodzącej ze sceny formacji Leifa Edlinga, i nie ma w tych opiniach
ani krzty przesady. Wysmakowany, piekielnie ciężki i smutnie piękny doom. Niepokojąca
oprawa graficzna, z tak niecnym potraktowaniem rudego przechery trudno mi się
pogodzić. Wychowałem się na „Farbowanym lisie”, sądziłem więc iż w najgorszym
razie ucieknie. Tymczasem głowa zawisła na palu, a resztą Anguish wysmarowali
się do sesji zdjęciowej. Gdzie są obrońcy zwierząt, ja się pytam? Gdzie rozum i
godność zwierząt futerkowych? Więcej na www.myspace.com/anguishdoommetal
Vlad Nowajczyk [8]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz