Brzmi jak: klasyczny heavy/speed metal
Skoro to pierwsza recenzja w nowym roku 2013, wypada zacząć
z grubej rury. Debiutancka EPka belgijskiego Horacle to cios między oczy,
fenomenalny kawał klasycznego heavy na najwyższym poziomie. Połączyli wpływy
trzech pierwszych płyt Iron Maiden, wczesnego (jeszcze speedowego) Helloween,
Jag Panzer („Ample Destruction”), Helstar i wielu, wielu innych. Fantastyczne,
epickie kompozycje (4 numery = 28 minut), wyśmienicie zaaranżowane i zaśpiewane
przez człeka, który potrafi wydobyć z siebie tony zbliżone do młodych
Dickinsona i Kiskego, a czyni to bez najmniejszego wysiłku, skubany! Motorem
napędowym Horacle jest niegdysiejszy lider blackmetalowego Enthroned, a sama
kapela – kontynuacją jego projektu, założonego już w 1999 roku. Jeśli nie
słyszeliście tej EPki, a wiem że nie, jej znalezienie powinno być jednym z
noworocznych postanowień.
Więcej na www.myspace.com/horacle
Vlad Nowajczyk [10]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz