Brzmi jak: hołd dla Mercyful Fate
Czy jestem maniakiem Kinga Diamonda? Głupie pytanie. Czy lubię
oldschoolowy heavy metal? Jeszcze głupsze. Rzadko pojawiają się młode kapele,
których kawałki (przy gęsto zapisanym grafiku i pamiętając o słuchaniu co
najmniej 3 nowości dziennie) nucę całymi tygodniami. Attic wymiata. Kto by
pomyślał, że tak fenomenalny zespół powstanie z inicjatywy muzyków przeciętnego
Erazor? Nie ja. Chylę czoła i pokłony biję, na pierwszym demie mieć taki hicior
jak „Funeral In The Woods”! Wokale Meistera Cagliostro dorównują tym samego
Mistrza, pozostałym grajkom też nic nie brak. Ależ feeling, to murowani
kandydaci na nowe gwiazdy. Ach ten „Funeral In The Woods”. She won’t rest in
peace. I Attic nie daje spokoju. Każe się często włączać zamiast innych płyt do
recenzji. Pozycja obowiązkowa! Więcej na www.facebook.com/atticfuneral
Vlad Nowajczyk [9]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz