Maximed Records
Brzmi jak: pyszny crossover
Są z Czech, lubią piwo i ziółka oraz oldschoolowy crossover.
No, może nie tak do końca oldschoolowy, wiele pomysłów Exorcizphobii kojarzy
się bowiem z technicznym thrashem. Kapelom z tego gatunku raczej nie chciało
się przeplatać punkowych patentów czymś tak skomplikowanym. Najwyraźniej winić
tu trzeba piekielnie mocne czeskie trawy. Kwartet z Trutnova łoi zacnie,
kawałki są ładnie poskładane a umiejętności muzyków spore. A jednak, zgodnie z
tytułem, coś tu jest nie tak. Produkcja. Płaskie brzmienie, zupełnie jakby
udali się do „maestro” Pyttena do Norwegii. Do tego koszmarnie niska głośność
nagrania, aż dziw że nie zadbano o porządny mastering. Szkoda, ten zespół
zasługuje na poważne potraktowanie! Więcej na www.badzone.cz/exorcizphobia
Vlad Nowajczyk [7]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz