Parat Magazine
Brzmi jak: nudnawy doom/death metal
Jak to było u inżyniera Mamonia z polskimi filmami? Nuda,
nic się nie dzieje? Czeskie filmy na szczęście lepsze, ale już muzyka –
niekoniecznie. Et Moriemur bardzo chcieliby być starą Anathemą lub nowszym My
Dying Bride, ale skala talentu nie ta, oj nie ta... Niby wszystko tu jest – dołująca oprawa graficzna, melancholijne, wolne partie, deathowe przywalenia poparte rykami, ale... kawałki
są na tyle niespójne, że ciężko wczuć się w nastrój, jaki usiłują wykreować
Czesi. Do tego brak przebojowych, zapamiętywalnych patentów – grzech śmiertelny
klimatycznej muzy! Ech, i tak nie udałoby im się wpędzić mnie w melancholię,
ale chwila zadumy na klopie byłaby możliwa. Następnym razem? Więcej na www.etmoriemur.com
Vlad Nowajczyk [4.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz