piątek, 11 stycznia 2013

CRIPPER „antAGONIST”


SAOL
Brzmi jak: połączenie niemieckiego thrashu z meloSzwecją
Germańscy oprawcy z Cripper zadebiutowali nieźle, później nieco rozczarowali, a trzecim krążkiem zdali wreszcie egzamin. Jest postęp. Polega on w głównej mierze na graniu lepszych solówek. Są one przy tym dłuższe i występują częściej. Pozostałe elementy składowe trzymają poziom. Cięte riffy rodem z Holy Moses i Destruction, potężny ryk Britty, tym razem bardziej zbliżony do młodej Sabiny Classen niż do Angeli Gossow. Szybkie i sprawne granie, niestety bez hiciorów. Nie można jednak mówić tu o znużeniu, jak na poprzedniczce. „antAGONIST” to solidna, równa i kopiąca w ryj thrashowa maszyna z lekkim posmakiem The Haunted. Na tyle lekkim, że nie staje kością w gardle. Więcej na www.cripper.de
Vlad Nowajczyk [7]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz