My Graveyard Records
Brzmi jak: tradycyjny heavy/power metal
Jakiś czas temu miałem okazję poznęcać się nad EPką Włochów
i obawiałem się, że niniejsze albumy zawierać będą soniczny kał. Odetkawszy
uszy i odetchnąwszy z ulgą stwierdzam, iż „Cry, Gaia Cry” musiało być wypadkiem
przy pracy. Anguish Force nie jest wcale złe. Nie, jest przeciętne. Ot,
mieszanka wpływów Helloween, Running Wild, Grave Digger i wielu innych klasyków
heavy. Brzmi intrygująco? Tiaaa... Lider kapeli jest bardzo „takim sobie”
gitarzystą i kompozytorem, podobnych też
dobrał sobie kompanów. Nie boli w uszy, nie wywołuje odruchów wymiotnych, ale
nie porywa. Tylko dla kolekcjonerów wszystkiego, co hejwimetalowe. Więcej na
www.anguish force.com
Vlad Nowajczyk [5] i [5.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz