środa, 6 lutego 2013

DESECRATOR „Live Til Death”


High Voltage Records
Brzmi jak: Dark Reich Angel
Otwieranie oficjalnej dyskografii koncertówką to ruch śmiały. Wysłanie materiału do Harrisa Johnsa na miksy i mastering: bardzo profesjonalny. Już na początku Australijczykom udaje się zaintrygować potencjalnych odbiorców. Ich thrash to pełne energii łojenie w stylu wczesnego Dark Angel, często gęsto przetykane melodyjnym, niekonwencjonalnymi patentami rodem z Arizony. Sacred Reich! Wzorce zacne i mało oczywiste, wymagające nie tylko świetnego warsztatu ale i pomyślunku. Desecrator dźwiga swe brzemię niemalże bez wysiłku, grając z ogromnym polotem. Ze śpiewem już gorzej. Riley Strong ma niezłą barwę i zapewne w studio sprawdzi się świetnie, ale łączenie funkcji wokalisty i gitarzysty chwilami go tu przerasta. Tym niemniej: spora nadzieja na przyszłość! Więcej na www.desecrator.com.au
Vlad Nowajczyk [7]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz