Brzmi jak: epicki heavy metal (znowu?)
Hyborian Steel narobili mi apetytu na epicki metal, więc tym
razem porcja muzy zza Sadzawki. Muzy o wiele bardziej zróżnicowanej, dzięki
czemu chętniej się do niej wraca. „Gather, Darkness” to koncept-album oparty na
książce Fritza Liebera pod tym samym tytułem. Znam już zakończenie, więc raczej
nie przeczytam, ale fabuła jest intrygująca. Nie o tym jednak miałem pisać.
Amerykanie nie poprzestają na fascynacji Manilla Road, która tutaj słyszalna
jest głównie w wolniejszych kawałkach. Nie wszystkich, bo część kojarzy się...
z balladami Metalliki. I nie jest to zarzut. Burning Shadows zgrabnie
przechodzi od wczesnego Iced Earth do Running Wild, od starego Blind Guardian
do Slough Feg. Solówki z kolei to poziom Mercyful Fate, doskonale osadzone w
kompozycjach, dopełniające linie wokalne. Zaskakujący pozostaje fakt, iż ta
utalentowana formacja nie dochrapała się jeszcze kontraktu i pozostaje
cholernie mało znana. Liczę, że wesprzecie ją dobrym słowem, a może i zakupem
płyty? Warto, cholernie warto! Więcej na www.facebook.com/bsmetal
Vlad Nowajczyk [8.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz