Ultimhate Records
Brzmi jak: wczesny Helloween minus... talent!
Jak 45 minut może wydawać się co najmniej godziną? Zapytajcie
belgijski, kultowy ponoć w kręgach kolekcjonerów planktonu, zespół o
zaskakującej nazwie Drakkar. W 1988 roku wydali ten materiał, będący doprawdy
słabą wariacją na temat wczesnego Helloween, i zamilkli na lata. Muzyka nie
zasługiwała na żaden rozgłos, więc pomimo efemerycznego powrotu (na fali „ełro-pałeru”)
przez ćwierć wieku siedzieli cicho. Teraz wracają. Błąd. Nowy mastering? Bicz
pliz, nadal brzmienie jest płaskie i suche. Nowe kawałki? Tak samo gówniane jak
reszta. Dłuuuugie, bez polotu, bez pomysłu. Jeśli to to jest speed metal, jam
jest fan Blood On The Dance Floor. Nie sposób znaleźć jakiegokolwiek atutu tej żałosnej,
wyliniałej formacji, no chyba że delikatne podobieństwo byłego wokalisty do
Romana Kostrzewskiego. Metal Archives podają, iż bębniarz grał kiedyś w zespole
The Bukkaker. I tam powinien pozostać. Kał miesiąca! Więcej na
www.drakkar-band.com
Vlad Nowajczyk [1.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz