sobota, 20 kwietnia 2013

NUCLEAR SALVATION „The Beginning Of The End”


Skinforge Records
Brzmi jak: Pannihilatera z martwym perkusistą
Nowoczesny thrash niejedno ma oblicze. To, które pokazują Szwedzi, nie jest nawet najohydniejsze. Całkiem słuchalne połączenie wpływów Pantery i Annihilatora, fajne sola, trochę zbyt jednostajne darcie ryja. Sporo momentów, lecz żadnego hiciora. Cóż, nie każdy rodzi się Jeffem Watersem. Klinicznie sterylne brzmienie zastanawia, lecz już w pierwszym numerze uwydatnia się automatyzm partii perkusji. No tak, płytę zrobiono pod „trupa”. Zabawne, ale po zebraniu pełnego składu Nuclear Salvation mogą zamieszać. Albo i nie, bo nowa fala wynosi tonę bardziej utalentowanych kapel. Więcej na www.facebook.com/nuclearsalvationofficial
Vlad Nowajczyk [4.5]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz