wtorek, 30 kwietnia 2013

SKINFLINT „Iklwa”


Metal Records
Brzmi jak: porywający heavy metal
Pamiętam film dokumentalny o metalowej scenie w Botswanie. Pogardliwy uśmieszek, jakim potraktowałem czarnoskórych metaluchów, odzianych w skóry i płaszcze do ziemi. Pamiętam też opad szczęki, gdy ekipa BBC zaprezentowała muzykę Skinflint, niewątpliwie afrykańskiego zespołu numer 1. Trio, dowodzone przez Giuseppe Sbranę, łoi heavy metal w najlepszej tradycji NWOBHM. Angel Witch, wczesne Maiden, mnóstwo wpływów Thin Lizzy. Świetny wokal, obłędne solówki, niemalże jazzowa sekcja dokładająca mnóstwo wpływów etnicznych. Właśnie. Afrykańskie legendy o żywych trupach i wiele innych, ciekawych opowieści, Skinflint podaje w metalowej formie. Dodajmy jeszcze przedziwny dialekt angielskopodobny (pidgin), co potęguje klimat. Nietrudno wszak wyobrazić sobie tak pociesznie gadającego Muzina, ściganego przez hordę zombie. Album bez słabych punktów, absolutny mus dla fanów klasycznego grania. Więcej na www.skinflintmetal.com
Vlad Nowajczyk [10]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz