Rock Stakk Records
Brzmi jak: wściekle szybki thrash
Drugi album długowiecznych Japończyków ma w sobie coś
zaskakującego. Nie są tym „czymś” wpływy Vio-lence i wczesnego Exodusa. Nie są
też patenty kojarzące się z crust-punkiem, NYHC, czy będący wręcz połączeniem
dwóch ostatnich kawałek „Final Fire”. O nie. Kwartet z Osaki zdołał połączyć to
wszystko nieuchwytnym spoiwem, jakiego brakuje tak wielu zespołom. Całość brzmi
spójnie i jest piekielnie wściekła. Sake? Ryż? Żarty na bok, Riverge nie bierze
jeńców. Do tego płyta jest na tyle krótka, że natychmiast domaga się ponownego
włączenia. Więcej na www.facebook.com/rivergethrash
Vlad Nowajczyk [8]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz